Czasami mam tak, że zdarza mi się „przekombinować”. Jest coś dobrego, a ja chcąc więcej popsuję efekt niechcący, a potem żałuję. Na szczęście nie zdarza się to często, a ja z każdego takiego zdarzenia staram się wyciągać jakąś nauczkę. Po ostatnim remoncie, nauczyłam się, że nie na wszystkim da się zaoszczędzić.
Wyburzanie bez kontenera na odpady budowlane?
Człowiek uczy się całe życie. Gdy poprosiłam znajomego o wyburzenie mi ściany między salonem a kuchnią, powiedział, że nie ma problemu, ale muszę załatwić kontener na gruz i materiały. On zajmie się robocizną, ale nie ma czasu na formalności i zakupy. Zgodziłam się, zrobiłam zakupy z listy, a kontener sobie odpuściłam, bo przecież wezmę od brata przyczepkę i sama wywiozę gruz z domu na wysypisko przedsiębiorstwa komunalnego. Kolega, który ścianę miał wyburzyć, gdy to usłyszał roześmiał się i tylko popatrzył na mnie z politowaniem. Zrozumiałam za chwilę o co mu chodziło. Okazało się bardzo szybko, że gruzu jest mnóstwo, bo poszła cała jedna ściana, do tego pełno gipsu, który potrzebny był do ubytków, stare płytki, to wszystko spowodowało, że szybko skończyły mi się worki i wiadra, a zostałam z kupą gruzu. Widząc, co się szykuje szybko wpisałam w telefonie kontenery na gruz łódź i w duchu modliłam się, by chociaż na jutro udało się coś podstawić pod dom. Nieistotna w tej chwili była już dla mnie cena, po prostu kontener musiał być. Oczywiście liczył się gabaryt, dokładnie zapamiętałam co miałam zamówić tydzień wcześniej. Teraz zadzwoniłam i poprosiłam o własnie taki kontener na jutro.
Chyba cudem mi się udało, bo w sezonie budowlanym wcale nie jest tak łatwo o „akcesoria” budowlane. Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie wejdę w czyjeś kompetencje. Dzięki tej sytuacji nauczyłam się pokory. Dodatkowo mam otwarty salon i piękną kuchnię, którą mogę się chwalić dokładnie wszystkim!